na Desire Z, czyli mój rzut okiem na ponad tydzień z CyanogenMod’em na Desire Z.
Dla ścisłości wybrałem wersję stable no i nie była to moja pierwsza styczność z tym romem. Od początku używałem go na moim pierwszym telefonie z androidem czyli LG GT540.
Wszelkiego typu benchmarki, testy, itp pominę bo jest tego masa od dawien dawna, opisze tylko moje subiektywne odczucia co do tych kilkunastu dni. Otóż telefon jest o niebo żwawszy, ciągłe restarty Sense (pomijając niektóre fajne widgety, zło) przy byle akcji (przeglądanie poczty, www, itp, nie wspominając o grach) ustąpiły. Odblokowanie możliwości ustawiania taktowania procesora nieco skróciły czas pracy na baterii (i tak wytrzymywał nie cały dzień) aczkolwiek pozwoliły na płynną pracę przy używanych przeze mnie aplikacjach i grach do których nie miałem dostępu (np ostatni Dead Trigger – działa dosyć żwawo). Obecnie przy znikomym użyciu (www/twitter/blip/rss/email) nadal wytrzymuje ten niecały dzień (nie mylić z dobą), przy innych zabawach wymaga doładowania, jednak chyba już każdy z nas ma zwykle pod ręką kabel usb/”zapaliczkę” w aucie, itp, a przynajmniej wtedy kiedy to możliwe. Brak masy zbędnych aplikacji (jak coś chce to doinstaluję) no i oczywiście dźwięk, standardowo na słuchawkach grał dosyć cicho, brak jakiejkolwiek możliwości regulacji uprzykrzał nieco życie (np w pociągu). Teraz nie dość, że można głośniej to dsp manager oferuje stare ale jare opcje.
Poza baterią nie zauważyłem innych minusów, raczej same plusy i dziwię się sobie, że tyle wytrzymałem ze stockowym romem od htc 🙂
Ogólnie jestem zadowolony i powoli zbieram siły na jakis rom z androidem w wersji 4+.