Z nudów wybrałem się dzisiaj na grzyby. Chyba z 10 lat już nie byłem.
5 godzin w lesie może zmęczyć, do tego byłem z psem. Obawiałem się że zwieje albo będzie szalał ale o dziwo był spokojny 🙂
Za pierwszym razem trafiłem na złe miejsce bo nic nie znalazłem, dopiero potem natrafiłem na zagajnik(?) i tam się ukrywały grzyby ;D
Sporo ich 😉