Postanowiłem dzisiaj rano zabrać się za dokończenie książki “thinking in c++”, przypomnieć sobie parę rzeczy, poćwiczyć itd. Jednak ku mojemu zaskoczeniu nic nie zrobiłem. Pojawił się problem bo odkąd zrobiłem sobie wakacyjną przerwę zmieniłem wm na xfce i tym samym pozbyłem się Anjuty z której korzystałem. Chciałem ją zainstalować ale gdy oczom moim ukazała się ogromna lista zależności (w tym większość z gnome) zamarłem. Tak więc odpada, tym samym Kdevelop bo jest napisany w QT, i do tego nie przypadł mi do gustu gdy go testowałem jeszcze na ubuntu. Co tu wybrać ?
Przypomniało mi się o kilku innych projektach:
Eclipse – moloch napisany w jave, głównie służy do pisania aplikacji w javie ale ma wsparcie dla c++, z przyzwyczajenia nie trawię javy i wszystkiego co działa w jej oparciu jednak pokusiłem się o instalacje. Ponad 100 mb do pobrania ale przetrwałem. Chwila testów i kasowanie. Nigdy więcej.
Code::blocks – Brak w repo, stabilna wersja stara, najnowsze z svn trzeba kompilować (są robione paczki dla debiana jednak z opóźnieniem) a ja na to czasu ani chęci nie mam. Mogło być fajnie ale odpada.
To tyle jeśli chodzi o molochy, więcej nie chciałem szukać… Przyszła pora na na coś lżejszego, czyli jakiś edytor tekstu + terminal. W końcu nie piszę obecnie żadnego poważnego projektu więc tyle wystarczy.
Mousepad – mam go bo mam xfce ale jest on do niczego nie przydatny, nawet do edycji plików tekstowych nie wspominając już o czymś poważniejszym.
Gedit – pamiętam go jeszcze z gnoma ale również nie oferował nic specjalnego.
Kate – słyszałem od kolegi że do prostych projektów jest w sam raz, w połączeniu z terminalem oczywiście (nie lubię przełączać okien aby coś skompilować/włączyć/itp ale o tym niżej) ale cóż, qt – kde – ble
Gvim – nakładka na vima (nawiasem mówiąc świetny program) ale porażka jak dla mnie. Wprawdzie ma to co mi potrzebne, kolorowanie składni, w połączeniu z pluginem mogę kompilować/uruchamiać programy ale używanie go sprawia mi problem. Czego innego oczekuję od aplikacji z gui, bo o vim’ie napisze niżej. Odpada.
Vim – Można by powiedzieć że wspaniały program, prawie. Używam go na codzień jako zamiennik Mousepada. W połączeniu z pluginem do c++ i włączonym kolorowaniem składni mógłby być idealnym edytorem? Tak ale mi to nie pasuje, jedni lubią pisać w terminalu ale nie ja. Gdyby nie następna pozycja pewnie zostałbym przy tym rozwiązaniu 🙂
Scite – natrafiłem na ten program przypadkiem, przeglądałem forum i ktoś zapodał nazwę. Postanowiłem sprawdzić. Zdziwienie? Całkiem przydatne. Ma to co potrzeba (opisane wcześniej, czyli przy vim’ie ale już bez żadnych dodatków), chyba pozostanę przy nim na dłuższy czas bo póki co więcej mi nie potrzeba. Można by się przyczepić do ikon (ohydne ;p) ale to się naprawi 🙂
Szkoda tylko, że zajęło mi to tyle czasu, znalezienie czegoś dla siebie. Co spełnia moje oczekiwania, ale udało się. Pewne jest tez to, że pominąłem pewnie masę innych programów ale po co szukać dalej. To się mija z celem, może innym razem gdy mi czegoś zabraknie, a od jutra zabiorę się za książkę 🙂
Mała fotka jakby ktoś chciał zobaczyć te ohydne ikony bądź też sam program 🙂
A może tak Geany? Dla mnie ideał.
O tym nie słyszałem, sprawdzę.
A no Geany jest dobry. Ja jako edytora używam medit. Kolorowanie składni (ale nie w Debianie xD ), wtyczki (terminal i file selector) i zakładki. Nic więcej nie potrzeba.
No cóż, pośpieszyłem się z wpisem o scite, będę używał Geany, z drugiej strony pewnie bym się o nim nie dowiedział gdyby nie wpis. =]
czy ktos potrafi poslugiwac sie tym programem na tyle zeby pomoc mi w zaliczeniu ??