Co roku obiecuję sobie, że zimą będę często jeździł na nartach jednak życie plany jak zwykle weryfikuje (a to brak czasu, a to brak kasy, itp). Podobnie stało się i tej zimy, udało mi się wyjechać tylko na 3 dni i to w zasadzie na samym końcu zimy.
Stoki jak to stoki, odwiedziłem tylko Czantorię i Soszów, w pierwszym mało śniegu i prześwity ziemi. Dało się pojeździć ale to nic przyjemnego. W drugim już lepsze warunki ale to i tak nie to co w pełnej zimie 🙂
Tak czy siak lepsze to niż nic, przynajmniej trochę pojeździłem.