Jak co roku wypadało by zrobić małe podsumowanie poprzedniego. Z poprzednich postanowień udało mi się dotrzymać prawie wszystkich, po za jazdą na nartach (brak śniegu) i kilkoma nałogami (wybaczcie ale abstynencja od wszystkiego nie jest możliwa :)) plan wykonany. Jeśli chodzi natomiast o to co się wydarzyło to w sumie nic wielkiego, specjalnego, ot kolejny rok z życia. Było kilka ciekawych elementów jak i tych które z chęcią bym zmienił ale niestety podróże w czasie nie są jeszcze na porządku dziennym.
Z życiowych:
- Rzucenie palenia, to jest coś ale pewnie znajdzie się kilka osób które już widziały mnie z papierosem po tym szumnym ogłoszeniu. Na swoją obronę mam tylko tyle, że jak już mi się zdarzy to przy piwie czy czymś podobnym, nie na co dzień 🙂
- Nowy domownik, szczeniak który miał być podobny do Yorka ale niestety wyrósł na coś zupełnie innego.
- Ostra jak i krótka przygoda z rowerem, nie to że pierwsza w życiu ale plany były poważne aż do awarii sprzętu. Z braku funduszy wstrzymane.
- Bieganie, wpadłem na nie po popsuciu roweru, wciągnęło mnie, już nawet dzięki sprzyjającej pogodzie kilka biegów zaliczyłem w tym roku i nie planuję przestać.
- Zaliczenie kolejnego semestru.
- Standardowo kilka wyjazdów, wypadów, zakupów, pożegnań i to co zwykle się dzieje.
Z technicznych:
- Wsiąkłem w androida, zmieniłem telefon i już nie wyobrażam sobie życia bez internetu i masy aplikacji na co dzień.
- Z powodu wprowadzenia gtk w wersji trzeciej zaprzestałem tworzenie stylów, brak czasu i chęci na naukę nowego modelu tworzenia daje się we znaki.
- Zmiana operatora po wielu (oj z dyszka jak nic albo więcej) latach.
- Jak co roku kilka zmian OS, trochę problemów ze sprzętem.
To oczywiście namiastka, to co było wspomniane na blogu. Działo się więcej ale skoro o tym nie pisałem to chyba nie mogłem, nie chciałem albo zapomniałem. Jeżeli chodzi natomiast o plany na rok 2011 to nic nadzwyczajnego. Przeżyć go w spokoju, bez stresu, napisać inżynierkę, poprawić kilka rzeczy w życiu i dalej trwać w tym co zacząłem w roku poprzednim 🙂
Postanowienia są dla słabych 😉 Z mojej filozofii wynika, że jeżeli mi się jeszcze nie udało, to znaczy, że wybrałem sobie zły moment.
Jakiś plan trzeba mieć, nie żeby od razu narzucać 🙂