Teraz się wyżalę. Zapowiadał się piękny, wolny tydzień. Szef wyjeżdża na urlop, wakacje, zamiar gry w diabełka, jazdy na rowerku itd. Miało być tak pięknie ale jak zwykle wszystko się posypało. W diablo dostałem bana po 2 dniach, na 2 tygodnie znając moje szczęście (za co? nie wiem). Wolnego od roboty też nie będę miał bo zostałem zawalony stosem papierów, muszę również odwiedzić dwie budowy i sfotografować kilka mostów. Wszystko w tym tygodniu. Dostałem też rozklekotanego laptopa którym mam się zająć (sprawdzić co się stało i naprawić/oddać do serwisu). Kolejnym zadaniem jest skoszenie trawnika na działce (jezu ogromna trawa), ścięcie krzewów i w ogóle uporządkowanie tego syfu pod budowę (sprawiłem sobie nawet kosiarkę do tej roboty ;p) no oczywiście oddać autko na wymianę klocków. Mało? Jest jeszcze trochę, odebrać papiery ze szkoły, załatwić zaświadczenia od lekarza i kolejny raz zawieść je do szkoły. Chyba nawet nie będę miał czasu na rowerek. Żegnajcie kochane plany….
Ps. mój komputer też się nie lituje, alsa się sypie i za każdym włączeniem komputera gra tylko centralny głośnik mimo iż ustawienia są poprawne (sic! wtf?), muszę włączać alsamixer i przestawić cokolwiek aby inne głośniki zaskoczyły.
Ps2. Dopełniając wpis o super czasach dodam iż w sobotę rozwaliłem sobie głowę, kochany kolega pociągnął mnie do tyłu i zaliczyłem cudowną glebę. Strupy i wielki siniak. Poprostu cudownie…
Cóż, współczuję. Ja cały poprzedni tydzień miałem zawalony pracą, w tym odpoczywam. 🙂
P.S. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Opalisz się przynajmniej 😛
Ciężka sprawa z tym opalaniem bo tam (na działce) przez drzewa, trawę, krzaki jest strasznie ciemno. Udało mi się jednak zaliczyć pierwszy dzień pracy. Skosiłem 1/3 działki, załatwiłem sprawę z papierami i dostałem zaproszenie na ślub kuzynki którą widziałem dwa razy życiu. Raz na pogrzebie dziadka (ponad 10 lat temu) i dzisiaj. Chcę abym był drużbą tylko skąd ja wytrzasnę garnitur i partnerkę ;p
Heh, przewalone trochę. Jak dla mnie koszenie działki to sama przyjemność – ten zapach świeżo skoszonej trawy :>
Co do alsy, spróbuj poustawiać, a potem jako root wydaj ‘alsactl store’.
Koszenie normalnej trawy to przyjemność, tam to była puszcza amazońska ;P
Z alsa okazało się że karta nie była dokładnie wsunięta w slot. Tak więc poprawiłem i już działa 🙂
A ja zaśpiewam :
Always look on the bright side of life u u u u u u u u Always look on the bright side of life 😀
Fakt ale jak pomyślę że po weekendowej przerwie znowu muszę zasuwać od rana to mnie skręca 😉